Uczucia styczniowe
Pierwszego stycznia zaczęłam prowadzić swoją mapę emocji. Ma ona format tabelki, ma 31 wersów (tyle ile styczeń ma dni) i 9 kolumn (3 pory dnia po trzy emocje). Każdego dnia należy wykryć w sobie różne emocje, nazwać je i z legendy dopasować do nich kolor, np. złość to czerwień, przygnębienie to szarość, optymizm to żółty itd.
Styczeń powoli dobiega końca, więc chciałabym tutaj zrobić podsumowanie tego miesiąca, by na koniec lutego do tego wrócić i stwierdzić, czy nastąpiły jakieś zmiany. Korzystam z mini e-booka stworzonego przez ceza, który nazywa się Mapa Codziennych Emocji.
Pierwsza rzecz, którą zauważyłam, to że warto wybrać sobie konkretne kredki o poszczególnych kolorach i trzymać je razem z tą mapą, zamiast codziennie iść do pudła z kredkami i wyciągać randomowe odcienie. Potrzebuję 9 kredek o różnych kolorach i trzymam je teraz w sypialni razem z moim zeszytem manifestacji oraz dziennikiem, by wieczorem wykonać wszystkie magiczne zadania pisemne za jednym zamachem.
Druga rzecz - niemal w ogóle nie używam koloru czerwonego reprezentującego złość, gniew, urazę, frustrację, zazdrość, choć to dziwne, bo uczucie zazdrości nie jest mi obce. O ile gniewanie się przychodzi mi naprawdę trudno, to jednak dziwi mnie brak zazdrości i frustracji w mojej mapie. Czyżbym coś ukrywała sama przed sobą? Czerwone okienka pojawiły się tylko raz, trzeciego stycznia. W lutym postaram się uważniej przyjrzeć czerwonym emocjom.
Trzecia rzecz - bardzo dużo błękitnego, żółtego i pomarańczowego, które oznaczają kolejno spokój, radość i zadowolenie. Wniosek: na ogół moje emocje są w harmonii, mam więcej tych pozytywnych niż “negatywnych”. Z trudnych emocji zdecydowanie najczęściej występuje niepewność i zwątpienie. Przede wszystkim chodzi tu o niepewność siebie i sensu swoich działań oraz o zwątpienie w jakiekolwiek sukcesy. Co dziwne - mimo braku sukcesów i nawet braku nadziei na nie, przez większość czasu jestem spokojna, zadowolona, a nawet szczęśliwa!
Czwarta rzecz - przygnębienie i apatia, reprezentowane przez kolor granatowy.Występują na mojej mapie raczej jako pojedyncze punkty, tylko jednego dnia miałam cały pięciopolowy granat! Wnioskuję z tego, że przygnębienie dopada mnie nagle, chyba w następstwie jakiegoś wydarzenia, ale szybko mnie opuszcza. Nie jest to coś, w czym się taplam!
Rzecz piąta - NADZIEJA. Dopiero ją rozpoznaję i trenuję. Nawet nie wiedziałam, że może być tak przyjemna, do tej pory miałam przekonanie, że to zgubna emocja. Jednak w tym e-booku jest jednoznacznie oznaczona jako emocja harmonijna, więc może warto ją pielęgnować? To coś, nad czym będę pracować w kolejnym miesiącu.
Podsumowując, jestem zaskoczona, że doświadczyłam tylu zaskoczeń. Jestem zadowolona z tego, że mam w mapie zdecydowanie więcej emocji harmonijnych, niż wyzwaniowych. Cieszę się, że to robię, bo to praca, która może pomóc takiej osobie jak ja.
autorka: WERA