LEPIDOLIT – kamień wewnętrznej rewolucji

Lepidolit to potężny kryształ transformacji. Nie owija w bawełnę, nie działa półśrodkami. Jeśli od dawna czujesz, że coś musi się zmienić – w pracy, w relacjach, w twoim wnętrzu – ale wciąż nie masz odwagi postawić pierwszego kroku, on może być właśnie tym, czego potrzebujesz.

Ale uwaga: lepidolit nie zna słowa „zawróć”. Gdy już zaczniesz pracę z nim, poprowadzi cię ku zmianie, bez oglądania się za siebie. Potrafi dokonać głębokiej wewnętrznej przemiany – zmienia twoje pole energetyczne, wznosi twoje wibracje i wyostrza spojrzenie na świat. Nagle zaczynasz rozumieć rzeczy, które wcześniej były zagmatwane. Relacje stają się przejrzyste, intencje ludzi bardziej czytelne, a to, co naprawdę istotne – wyłania się spod warstw chaosu.

Z lepidolitem nie ma biernego dryfowania. Ten kamień cię aktywuje. Budzi cię z emocjonalnego letargu i prowadzi tam, gdzie czeka na ciebie nie tylko zmiana, ale też wyższa świadomość – ta, która łączy cię z energią Ziemi i z twoją własną mądrością. Pokazuje, że jesteś częścią większej całości. I że twoje decyzje mają moc.

Nie dla każdego? Może. Lepidolit to nie jest grzeczny kamień dla początkujących. Jego nauki bywają trudne. Zmusza do zadawania sobie niewygodnych pytań i nie daje prostych odpowiedzi. Ale jeśli jesteś gotowa/y – on otworzy przed tobą drzwi, których wcześniej nawet nie zauważałaś/eś.

Lepidolit jest jak przewodnik na granicy dwóch światów – tego, który znasz i tego, który dopiero masz odkryć. Nie będzie cię prowadził za rękę, ale pokaże ci kierunek. Prawdziwa zmiana rzadko bywa wygodna, ale z lepidolitem zrozumiesz, że właśnie w tej niewygodzie kryje się twoja moc.

Lepidolit to potężny sojusznik, ale też wymagający nauczyciel. Najczęściej przyciągają go osoby, które są już „na granicy” – gotowe, choć jeszcze trochę przerażone tym, co mają zostawić za sobą. Jeśli czujesz, że to właśnie Ty, oto jak możesz go wpuścić do swojego procesu:

  • W czasie kryzysu emocjonalnego – lepidolit koi rozedrgane nerwy, uspokaja lęk i pomaga odnaleźć ciszę po burzy. Trzymaj go przy sobie w chwilach napięcia – szczególnie gdy masz wrażenie, że zaraz rozsypiesz się na kawałki.
  • W pracy z lękiem i nadmiarem bodźców – jego naturalna zawartość litu sprawia, że działa niemal jak kamień-psychoterapeuta. Pomaga nazwać emocje, zdystansować się do tego, co przytłacza, i wrócić do centrum.
  • W medytacji – połóż go na sercu lub trzecim oku. Nie oczekuj fajerwerków. Lepidolit pracuje głęboko i cicho – ale efekt może być jak przeskok na wyższy poziom świadomości. Medytuj z pytaniami, na które boisz się poznać odpowiedzi. On je zna.
  • W procesie zmiany – noś go przy sobie, kiedy podejmujesz trudne decyzje. Wesprze Cię w odpuszczaniu tego, co stare, i w robieniu miejsca na to, co nowe.

Oczyszczanie? Lepidolit nie lubi radykalnych działań. Nie polewaj go wodą, nie wrzucaj do soli. Zamiast tego: dym z szałwii, światło księżyca, dźwięki misy tybetańskiej – coś, co nie zaburzy jego delikatnej, ale głębokiej energii.

Moje doświadczenia z lepidolitem

Od razu wiedziałam, że z tym gagatkiem będą problemy! Udaje słodkiego liliowo – różowego kamlotka jedynie po to, by zmylić naszą czujność. Kiedy jednak przyglądam się unikalnemu odcieniowi tego kryształu, widzę pewien brak litości we wprowadzaniu zmian. Mimo to – byłam gotowa na tę zmianę.

Z lepidolitem pracuję wtedy, gdy odczuwam emocje związane z rodziną. Kiedy są dla mnie niezrozumiałe, mówię mu, by pokazał mi ich źródło i pomógł przepracować. W takich sprawach warto wesprzeć go ametystem, wtedy od razu wprowadzimy w życie oczyszczanie  niepotrzebnych energii, które lepidolit będzie wyciągał na zewnątrz. Jednocześnie nakazuję, żeby te, które są ważne wysłał w formie wiadomości do mojego mózgu. 

Mam już trzy lepidolity. Jeden z nich mam już około 6 lat, zawsze jest moim pierwszym wyborem, tzn. najczęściej pracującym z całej trójki. Mam również przedziwny okaz, który wygląda jakby miał jakąś guzowatą chorobę na powierzchni. W ogóle nie ma koloru lepidolitu, jest beżowo – złoty, a jego energie są niezwykle ciężkie. wykorzystuję go tylko w wyjątkowych sytuacjach, bo zakres jego działania jest bardzo wąski.

Trzeci z lepidolitów jest malutki, to okaz kieszonkowy. To dokładnie taki kryształ, jaki znajdziecie u nas w sklepie, jest surowy i ma ok. 3,5 cm. Jednak to on z mojej trójki jest najbardziej typowym przedstawicielem swojego gatunku. Mieści się w kieszeni, lecz rzadko z nim spaceruję. Nie chcę, żeby zakłócał wycieczkowy, pracowy lub imprezowy dzień swoimi mądrościami, wolę kiedy mówi je w domu 🙂

Podziel się swoją opinią

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *